Niniejsze tłumaczenie jest tłumaczeniem własnym pochodzącym z Holy Bible from the ancient eastern text, będącego tłumaczeniem na angielski z aramejskiego przetłumaczonym przez George M Lamsa. Klasyczne tłumaczenia są dokonane na podstawie tekstów łacińskich i greckich, więc niektóre ustępy tego tłumaczenia różnią się od tych znanych. Wg Dr Davida Hawkinsa jest to najlepsze dostępne tłumaczenie Biblii.

Ewangelia według św. Marka

Rozdział 1

Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Boga.

2 Jak to jest napisane u proroka Izajasza, Oto posyłam mojego posłańca do ciebie, tak by on mógł przygotować twoją podróż.

3 Głos, który woła na pustkowiu: Przygotuj się na przybycie Pana i wzmocnij jego drogę.

4 Jan był na pustkowiu, chrzcząc i modląc się o pokutę za odpuszczenie grzechów.

5 I cała prowincja Judei poszła do niego, i wszyscy ludzie z Jerozolimy; i ochrzcił ich w rzece Jordan, gdy oni wyznali swoje grzechy.

6 Jan nosił ubranie z wielbłądziej sierści i skurzany pas zapięty wokół jego bioder; a jego pożywieniem była szarańcza i dziki miód.

7 I modlił się słowami, Oto idzie za mną ten, który jest potężniejszy niż ja, przed którym nie jestem nawet godzien skłonić się by rozwiązać rzemyki u sandałów.

8 Ochrzciłem was wodą, ale on ochrzci was Duchem Świętym.

9 I stało się w tych dniach, że Jezus przyszedł z Nazaretu z Galilei i został ochrzczony w wodach Jordany przez Jana.

10 I natychmiast, jak wyszedł z wody, ujrzał jak niebo się otwiera i Duch jak synogarlica zstąpił na niego.

11 I głos zstąpił z nieba, Ty jesteś moim umiłowanym Synem, jestem z ciebie zadowolony.

12 I od razu Duch wyprowadził go na pustkowie.

13 I był on na pustkowiach przez czterdzieści dni, będąc testowanym przez Szatana; i był on z dzikimi zwierzętami; i aniołowie czuwali nad nim.

14 Ale po tym jak Jan został wydany, Jezus przyszedł do Galilei, nauczając ewangelii o królestwie Boga.

15 Mówiąc, Czas dobiegł końca i królestwo Boga jest na wyciągnięcie ręki; pokutujcie i wierzcie w ewangelię.

16 Kiedy szedł przy jeziorze Galilejskim, zobaczył Szymona i jego brata Andrzeja rzucających swoje sieci do wody; bo byli rybakami.

17 I Jezus powiedział do nich, Podążajcie za mną a uczynię was rybakami ludzi.

18 I od razu porzucili swoje sieci i poszli za nim.

19 I kiedy poszedł trochę dalej, zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza i jego brata Jana; oni również byli w łodzi naprawiając sieci.

20 I zawołał ich; i od razu opuścili swego ojca Zebedeusza z pracownikami i poszli za nim.

21 Kiedy wkroczyli do Kafarnaum, od razu zaczął uczyć w synagogach podczas szabatów.

22 I ludzie byli zdumieni jego naukami, bo uczył ich jako ktoś z autorytetem, a nie jak jeden z ich uczonych.

23 I był tam w synagodze człowiek który miał w sobie nieczystego ducha; i zawołał.

24 Mówiąc, Jezusie z Nazaretu, co mamy wspólnego? Przyszedłeś by nas zniszczyć? Wiem kim jesteś, Święty Boży.

25 I Jezus skarcił go mówiąc, Bądź cicho i wyjdź z niego.

26 I nieczysty duch rzucił nim o ziemię, zawołał głośno i opuścił go.

27 I wszyscy byli zdumieni i pytali siebie nawzajem mówiąc, Co ten człowiek czyni? i czym jest to nowe nauczanie, te które przemawia nawet do nieczystych duchów a one go słuchają?

28 I wieść o nim natychmiast rozniosła się po całej Galilei.

29 Potem wyszli z synagogi i poszli do domu Szymona i Andrzeja razem z Jakubem i Janem.

30 I teściowa Szymona leżała chora z gorączką; i powiedzieli mu o niej.

31 I poszedł i podniósł ją biorąc za rękę; i natychmiast opuściła ją gorączka, i służyła im.

32 Od wieczoru do wschodu słońca przychodzili do niego wszyscy którzy byli poważnie chorzy i opętani.

33 I całe miasto zebrało się u drzwi.

34 I uleczył wielu którzy byli poważnie chorzy na różne choroby, i przywrócił wielu opętanych do zdrowia, i nie pozwolił opętanym przemawiać, ponieważ niektórzy z nich go znali.

35 I rano podniósł się bardzo wcześnie i poszedł do samotnego miejsca, i tam modlił się.

36 A Szymon, i ci którzy byli z nim szukali go.

37 I kiedy go znaleźli, powiedzieli do niego, Wszyscy ciebie szukają.

38 Przemówił do nich, Chodźmy do sąsiednich miast i wsi bym mógł tam także nauczać, ponieważ po to przyszedłem.

39 I nauczał we wszystkich synagogach po całej Galilei, i wypędzał demony.

40 I przyszedł do niego trędowaty, który padł do jego stóp i błagał go mówiąc, Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić.

41 I Jezus zmiłował się nad nim, wyciągnął swoją rękę i dotknął go mówiąc, Chcę; bądź czysty.

42 I w tym czasie jego trędowatość zniknęła, i stał się zdrowy.

43 I Jezus nakazał mu i odesłał,

44 I powiedział do niego, Czemu opowiadasz o tym ludziom? Zamiast tego idź, pokaż się kapłanom i złóż ofiarę za swoje oczyszczenie, zgodnie z tym co Mojżesz nakazał, jako swoje świadectwo.

45 Ale kiedy odszedł, zaczął tym bardziej głosić o tym nowinę, tak, że Jezus nie mógł dłużej wejść do miasta niezauważonym, ale pozostawał poza miastem w samotnym miejscu; a mimo to schodzili się do niego zewsząd.

Rozdział 2

I Jezus ponownie wkroczył do Kafarnaum na kilka dni; i kiedy usłyszeli, że był w jednym z domów,

2 Wielkie rzesze zebrały się razem, tak że niemożliwym stało się powstrzymanie ich przed drzwiami frontowymi; więc przemówił do nich kilka słów.

3 I oni przyszli do niego i przyprowadzili sparaliżowanego, którego niosło czterech mężczyzn.

4 Ale jako że nie mogli przyjść przed jego oblicze z powodu tłumów, weszli na dach i odsłonili go nad miejscem, gdzie był Jezus; i opuścili nosze, na których leżał sparaliżowany.

5 Kiedy Jezus zobaczył ich wiarę, powiedział do paralityka, Mój synu, twoje grzechy są odpuszczone.

6 Wtedy część uczonych i Faryzeuszy, którzy tam siedzieli pomyśleli w swoich sercach,

7 Dlaczego ten człowiek mówi bluźnierstwo? Kto może odpuścić grzechy poza Bogiem?

8 Ale Jezus poczuł w swoim duchu ich wątpliwości i powiedział do nich, Dlaczego myślicie o tym w swoich sercach?

9 Co łatwiej powiedzieć paralitykowi, Twoje grzechy są odpuszczone; czy powiedzieć, Wstań, weź swoje nosze i idź?

10 Ale o czym musicie wiedzieć to to, że Syn człowieczy ma moc na ziemi do odpuszczania grzechów, powiedział do paralityka,

11 Powiadam ci, Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu.

12 I natychmiast wstał i wziął swoje nosze i poszedł przed oczami wszystkich, i byli wszyscy zdumieni i chwalili Boga mówiąc, Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy

13 I poszedł znów na wybrzeże, i wszyscy ludzie schodzili do niego, i nauczał ich.

14 I kiedy przechodził, zobaczył Lewiego syna Alfeusza siedzącego w izbie celnej, i powiedział do niego, Idź ze mną; i wstał i poszedł za nim.

15 I stało się tak, że kiedy był gościem domu, wielu celników i grzeszników również była gośćmi z Jezusem i jego uczniami; bo było ich wielu, i szli za nim.

16 I kiedy uczeni i Faryzeusze zobaczyli go jedzącego z celnikami i grzesznikami powiedzieli do jego uczniów, Dlaczego on je i pije z celnikami i grzesznikami?

17 Kiedy Jezus to usłyszał, powiedział do nich, Nie ci którzy są zdrowi potrzebują lekarza, lecz ci, którzy chorują; nie przyszedłem do sprawiedliwych, lecz do grzeszników.

18 Uczniowie Jana i Faryzeuszy pościli, i przyszli i powiedzieli, Dlaczego uczniowie Jana i Faryzeuszy poszczą, a twoi właśni uczniowie nie poszczą?

19 Jezus odpowiedział im, Czy weselnicy przerywają biesiadę, póki oblubieniec jest z nimi? Nie!

20 Ale przyjdzie dzień, kiedy zabiorą oblubieńca, wtedy w tym dniu oni też będą pościć.

21 Nikt nie bierze nowej łaty i nie przyszywa jej na znoszonym odzieniu, żeby nowa łata nie osłabiła starego, a dziura nie zrobiła się większa.

22 I nikt nie wlewa nowego wina do starych bukłaków, żeby wino nie rozdarło bukłaków, i by wino się nie wylało, ale nalewa się nowe wino w nowe bukłaki.

23 I pewnego dnia Jezus i jego uczniowie szli przez pole pszenicy, podczas szabatu, i zrywali kłosa.

24 I Faryzeusze powiedzieli do niego, Patrzcie co oni robią w szabat! to co jest zakazane,

25 Jezus odpowiedział im, Czy nie czytaliście co Dawid zrobił, kiedy był w potrzebie i głodny, on i ci którzy byli z nim?

26 Jak wszedł do domu Bożego, kiedy Abiatar był głównym kapłanem i jadł chleb, który był na stole Pana, którego nie wolno było jeść nikomu prócz kapłanom, i dał również tym którzy byli z nim?

27 I powiedział do nich, Szabat został stworzony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.

28 Syn człowieczy jest, wobec tego, Panem również podczas szabatu.

Rozdział 3

Jezus wkroczył do synagogi, i był tam człowiek, którego ręka była uschnięta.

2 I obserwowali go, żeby zobaczyć, czy uleczy go w szabat, tak, by mogli go oskarżyć.

3 I powiedział do człowieka z uschniętą ręką, stań w centrum.

4 Następnie przemówił także do nich, Czy jest to zgodne z prawem, by robić dobro lub zło w szabat, by chronić życie albo by niszczyć je? Ale oni milczeli.

5 I spojrzał na nich w złości, smutny z powodu zatwardziałości ich serc; i powiedział do mężczyzny, Wyciągnij swoją rękę, a on ją wyciągnął; i jego ręką była uleczona.

6 I Faryzeusze natychmiast wyszli ze zwolennikami Heroda, i naradzali się jak się go pozbyć.

7 Następnie Jezus poszedł na wybrzeże ze swoimi uczniami; i wielka liczba ludzi z Galilei szła za nim, i z Judei.

8 I z Jerozolimy i z Idumei i z okolic Jordanu i z Tyru i z Sydonu; Wielkie tłumy, które słyszały o tym co czynił, przyszły do niego.

9 I powiedział do swoich uczniów by przyprowadzili łódź, z powodu tłumów, tak by nie napierały na niego.

10 Bo uleczył tak wielu, że inni napierali do niego by go dotknąć.

11 I ci którzy byli dotknięci nieczystymi duchami[1], kiedy go widzieli, padali przed nim i wołali mówiąc, Ty jesteś w Synem Boga.

12 I ostrzegł ich gorliwie by nie zdradzali kim jest.

13 I poszedł w góry, i zawołał tych, których chciał; a oni poszli do niego.

14 I wybrał dwunastu by byli z nim, tak by mógł wysłać ich do nauczania,

15 I by mieli moc uleczania chorych i wyganiania demonów;

16 A mianowicie Szymona nazwanego Piotrem

17 I Jakuba syna Zebedeusza i Jana brata Jakuba zwanego B’nai Rakhshi, co znaczy syn burzy,

18 I Andrzeja, i Filipa i Bartłomieja i Mateusza i Tomasza i Jakuba syna Alfeusza i Tadeusza, i Szymona Gorliwego

19 I Judasza z Iskariotów, który go zdradził. I poszli do jednego z domów.

20 I tłumy zebrały się znowu, tak że nie mogli jeść chleba.

21 I jego bliscy usłyszeli o tym, i poszli by go pochwycić, bo mówili, On stracił rozum.

22 I uczeni, którzy przyszli do Jerozolimy mówili, Belzebub jest z nim, i, Za sprawą księcia demonów, wypędza demony.

23 I Jezus zawołał ich i mówił do nich w przypowieściach, Jak Szatan może wypędzić Szatana?

24 Jeśli królestwo jest podzielone wewnętrznie, nie może się ostać.

25 I jeśli gospodarstwo jest podzielone wewnętrznie, to gospodarstwo nie może się ostać.

26 I jeśli Szatan powstaje przeciwko sobie a jest podzielony, nie może się ostać, ale jest to jego koniec.

27 Nikt nie może wejść do domu mocnego i kraść jego dóbr, chyba, że sam najpierw zwiąże mocnego i wtedy splądruje jego dom.

28 Zaprawdę powiadam wam, że wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których człowiek jest winny będą mu odpuszczone.

29 Ale temu kto bluźni przeciwko Duchowi Świętemu nigdy nie zostanie odpuszczone, ale jest winny przed sądem wiecznym;

30 Bo zostało powiedziane, Ten ma nieczystego ducha[2].

31 Później przyszła jego matka i jego bracia i stali na zewnątrz, i posłali po niego.

32 Ale ludzie siedzieli wokół niego; i powiedzieli mu, Oto twoja matka i twoi bracia stoją na zewnątrz, wołają cię.

33 A on odpowiedział, mówiąc do nich, Kim jest moja matka i kim są moi bracia?

34 I popatrzył na tych którzy siedzieli blisko niego i powiedział, Oto moja matka i oto moi bracia.

35 Bo ktokolwiek wypełnia wolę Boga jest moim bratem i moją siostrą i moją matką.

Rozdział 4

Znów zaczął uczyć wzdłuż wybrzeża; i wielu zebrało się, więc podniósł się i wsiadł do łodzi na wybrzeżu; a wszyscy ludzie stali na wybrzeżu.

2 I uczył ich wielu rzeczy w przypowieściach, i w swoim nauczaniu rzekł,

3 Słuchajcie: Oto siewca poszedł wysiewać.

4 I kiedy siał, część ziaren spadła na pobocze drogi, a ptaki przyleciały i zjadły je.

5 Inne ziarna spadły na skałę, gdzie nie było wystarczająco ziemi; i wzrosły zbyt szybko, bo rosły za płytko.

6 Ale kiedy słońce zaświeciło, spaliło je, ponieważ nie miało korzeni, wyschło.

7 I inne ziarna spadł pomiędzy osty, i osty rozrosły się i przydusiły je, i nie dały owoców.

8 Ale inne ziarna spadły na dobrą glebę, a one wyrosły i rosły dając owoce, niektóre trzydziestokrotnie, i niektóre sześćdziesięciokrotnie, i niektóre stokrotnie.

9 I powiedział, Ten kto ma uszy do słuchania, niech słucha.

10 Kiedy byli sami, ci którzy byli z nim razem jako dwunastu spytali go o przypowieść.

11 I Jezus powiedział do nich, Wam jest dane znać tajemnicę królestwa Bożego, ale dla innych wszystko musi być wyjaśniane w przypowieściach.

12 Bo widzą, że widzą, ale nie mają percepcji; i słyszą, że słyszą, ale nie rozumieją; jeśli wrócą, ich grzechy będą odpuszczone.

13 I rzekł do nich, Czy nie rozumiecie tej przypowieści? Jak wobec tego zrozumiecie inne przypowieści?

14 Siewca, który siał, siał słowo.

15 Ci na poboczu są tymi, w których słowo jest siane; i kiedy je usłyszeli, Szatan przyszedł i od razu zabrał to co zasiano w ich sercach.

16 A ci których wysiano jak na skale, są tymi, którzy, kiedy usłyszeli słowo, natychmiast unieśli się radością;

17 I oni nie mieli korzeni w sobie, ale wytrzymali przez chwilę, a kiedy problemy bądź prześladowania przyszły z powodu słowa, wkrótce upadli.

18 A ci których wysiano w ostach są tymi, którzy usłyszeli słowo,

19 I sprawy tego świata i ułuda bogactwa i inne żądze zagłuszyły słowo i nie wydały owoców.

20 A ci którzy byli wysiani w dobrą glębę są tymi którzy usłyszeli słowo i zrozumieli je i zrodzili owoce trzydziestokrotnie, sześćdziesięciokrotnie i stukrotnie.

21 I powiedział do nich, Czy lampę kładzie się pod koszem lub pod łóżkiem? Czy nie kładzie się lampy na świeczniku?

22 Bo nie ma nic co nie zostanie odkryte; i nic uczynionego w sekrecie co nie zostanie ujawnione.

23 Jeśli kto ma uszy niech słucha.

24 I powiedział do nich, Uważajcie czego słuchacie; miarą, którą mierzycie, wam zmierzą i powiększą, szczególnie tym co słyszą.

25 Bo tym którzy mają będzie dane; a tym co nie mają, nawet to co posiadają zostanie odebrane.

26 I powiedział, Takie jest królestwo Boga jak człowiek który sieje ziarno w ziemię.

27 A czy śpi, czy czuwa rośnie, dzień i noc, nieważne czy jest tego świadomy.

28 Bo ziemia sprawia, że daje owoce; na początku wyrasta źdźbło, potem kłos, a na końcu ziarno w kłosie

29 Ale kiedy ziarno jest dojrzałe, od razu przychodzi sierp, bo zbiory nadchodzą.

30 I powiedział, Do czego powinniśmy porównać królestwo Boże? i jaka przypowieść to opisze?

31 Ono jest jak nasiono musztardy, które, kiedy jest wysiewane jest najmniejszym z nasion na ziemie.

32 Ale kiedy jest wysiane, wydaje plon i staje się większe niż wszystkie jarzyny i wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki mogą przesiadywać pod ich cieniem.

33 Jezus nauczał w przypowieściach jak te, używał takich przypowieści jakie mogli zrozumieć.

34 A bez przypowieści nie mówił do nich; ale do swoich uczniów, pośród nich, wyjaśniał wszystko.

35 Tego dnia wieczorem, powiedział do nich, Przeprawmy się na drugą stronę.

36 I opuścili ludzi, i zabrali go tak jak był w łodzi. I były inne łodzie z nimi.

37 I rozpętał się ciężki sztorm i wiatr, i fale wlewały się do łodzi, tak że prawie przepełniły łódź.

38 Ale Jezus spał na kocu na rufie; i przyszli go obudzić i powiedzieli do niego, Nauczycielu, czy nie widzisz, że giniemy?

39 Więc wstał i rozkazał wiatrowi i rzekł do wód, Pokój, ucichnij. A wiatr ucichł i nastał wielki spokój.

40 I powiedział do nich, Dlaczego tak się boicie? i dlaczego nie macie wiary? A oni byli niezwykle wystraszeni, i mówili między sobą, Och kim jest ten którego nawet wiatr i wody muszą słuchać?

Rozdział 5

I dopłynęli do portu na drugiej stronie jeziora do kraju Gerazeńczyków.

2 A kiedy wyszedł z łodzi spotkał go człowiek idący z cmentarza, który miał nieczystego ducha.

3 Mieszkał na cmentarzu, a żaden człowiek nie mógł go związać łańcuchami,

4 Ponieważ z każdym razem, gdy zakładano mu okowy lub łańcuchy, zrywał łańcuchy i przecinał okowy, więc nikt nie mógł go kontrolować.

5 I zawsze, noc i dzień, był on na cmentarzu i w górach, krzycząc głośno i tnąc się kamieniami.

6 Kiedy zobaczył Jezusa z daleka, przybiegł i czcił go.

7 I wołał głośnym głosem mówiąc, Co mamy wspólnego Jezusie, Synu najwyższego Boga? Zaklinam się na Boga, nie dręcz mnie.

8 Bo powiedział do niego, Wyjdź z tego człowieka, O ty nieczysty duchu.

9 I Jezus spytał go, Jakie jest twoje imię? A on odpowiedział, Nasze imię to Legion, bo jest nas wielu.

10 I prosił go gorliwie by nie wyganiał go z okolicy.

11 A była tam niedaleko gór duże stadu świń pasących się.

12 I szaleńcy błagali go mówiąc, Wyślij nas do świń byśmy mogli je zaatakować.

13 A on pozwolił na to. I duchy wyszły i zaatakowały świnie; i stado pobiegło do skarpy i pospadało do wody; było ich około dwóch tysięcy, i potopiły się w wodzie.

14 A ci którzy je wypasali uciekli i opowiedzieli o tym w mieście i wsiach. Więc zebrało się wielu by zobaczyć co się stało.

15 I przyszli do Jezusa i zobaczyli szaleńca, ubranego i dobrze się zachowującego, nawet on który miał w sobie legion siedział cicho; i bali się.

16 A ci którzy wszystko widzieli opowiedzieli o tym co wydarzyło się szaleńcowi i świniom.

17 Tak że zaczęli prosić go by opuścił ich granice.

18 Kiedy wsiadał do łodzi, szaleniec błagał go by mógł z nim zostać.

19 A on nie pozwolił, ale powiedział do niego, Idź do swego domu, do twoich ludzi, i powiedz im co Pan zrobił dla ciebie, i o tym, że miał łaskę dla ciebie.

20 I poszedł, i zaczął nauczać w dziesięciu miastach o tym co Jezus zrobił dla niego; i wszyscy byli zdumieni.

21 Kiedy Jezus przepłynął na drugi brzeg, duże rzesze ludzi zebrały się ponownie wokół niego, gdy przybył na wybrzeże.

22 A był tam jeden z przełożonych synagogi, którego imię było Jair; i kiedy go zobaczył padł do jego stóp,

23 I prosił go gorliwie i powiedział do niego, Moja córka jest bardzo chora; przyjdź i połóż swoją rękę na niej, i zostanie uleczona i przeżyje.

24 Więc Jezus poszedł z nim, i wielkie tłumy ludzi poszły za nim i napierały na niego.

25 I tam była kobieta, która miała krwotok od dwunastu lat,

26 Która ucierpiała wiele w rękach wielu doktorów, i wydała wszystko co miała i nie została wyleczona, lecz przeciwnie, było gorzej.

27 Kiedy usłyszała o Jezusie, przecisnęła się przez gęste tłumy za nim, i dotknęła jego szaty,

28 Bo powiedziała, Jeśli tylko dotkną jego szaty, będę żyła.

29 I natychmiast krwotok ustał; i poczuła w swoim ciele, że została wyleczona z choroby.

30 Jezus poczuł, że jego moc wyszła z niego; więc odwrócił się do ludzi i rzekł, Kto dotknął moich ubrań?

31 Jego uczniowie odpowiedzieli, Widzisz ludzi napierających na ciebie, a mimo to pytasz, Kto cię dotknął?

32 I patrzył wokół żeby zobaczyć kto to zrobił.

33 Ale kobieta, przestraszona i drżąca, ponieważ wiedziała co jej się wydarzyło, padła przed nim i wyrzekła mu całą prawdę.

34 Powiedział do niej, Moja córko twoja wiara cię wyleczyła; idź w pokoju i bądź zdrowa.

35 Kiedy wciąż mówił, przyszedł człowiek z domu przywódcy synagogi, mówiąc, Twoja córka nie żyje; czemu trudzisz Nauczyciela?

36 Jezus usłyszał słowa która wymienili, i powiedział do przełożonego synagogi, Nie czuj strachu, uwierz tylko.

37 I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, poza Szymonem Piotrem, Jakubem i Janem bratem Jakuba.

38 I przyszli do domu przełożonego synagogi, i zobaczył wrzawę, płacze i zawodzenie.

39 Więc wszedł i powiedział do nich, Czemu jesteście w nerwach i płaczecie? Mała dziewczynka nie jest martwa tylko śpi.

40 I wyśmiali go. Ale Jezus wygonił ich wszystkich, i wziął ojca i matkę dziewczynki i tych którzy byli z nim, i wszedł tam gdzie leżało dziecko.

41 I wziął dziewczynkę za rękę, i powiedział do niej, Talitha, koomi, Mała dziewczynko wstań.

42 I natychmiast mała dziewczynka wstała i zaczęło chodzić; bo miała dwanaście lat. I wszyscy byli zdumieni w wielkiej mierze.

43 Ale nakazał im, że nikt nie może o tym wiedzieć; i powiedział by dali jej coś do jedzenia.

Rozdział 6

I Jezus wyszedł z tamtąd i poszedł do swojego własnego miasta; a jego uczniowi poszli z nim.

2 Kiedy przyszedł szabat, zaczął uczyć w synagodze, i wielu którzy go usłyszało było zdumionymi, i mówili, Skąd od otrzymał tą wiedzę? i co to za wiedza, którą otrzymał że cuda takie jak te są dziełem jego rąk?

3 Czy nie jest on cieślą, synem Maryi i bratem Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? i oto, czy nie ją jego siostry z nami? I wyrzekli się jego.

4 I Jezus powiedział do nich, Nie ma proroka, która nie jest umniejszony, we własnym mieście i pośród swoich braci i w swoim własnym domu.

5 I nie mógł dokonać żadnego cudu , poza tym, że położył rękę na kilku chory i uleczył ich.

6 I zastanawiał się nad ich brakiem wiary. I podróżował między wsiami nauczając.

7 Potem zwołał swoich dwunastu, i zaczął wysyłać ich po dwóch; i dał im władzę nad nieczystymi duchami by mogli je wyganiać.

8 I rozkazał im nie brać nic w podróż, poza laską; bez worka, bez chleba, bez miedzianych monet w sakwach;

9 Ale by zabrali sandały, i nie zabierali dwóch szat.

10 I powiedział do nich, Do jakiegokolwiek domu wejdziecie, zostańcie tam, póki nie zmienicie miejsca.

11 I ktokolwiek nie przyjmie was ani nie wysłucha, kiedy opuścicie to miejsce, strzepnijcie pył spod waszych stóp jako świadectwo przeciw nim. Powiadam wam, Będzie łatwiej mieszkańcom Sodomy i Gomory w dniu sądu niż dla tego miasta.

12 I wyruszyli i nauczali o pokucie.

13 I wygonili wiele demonów, i namaścili olejkami wielu którzy byli chorzy, i uleczyli ich.

14 I król Herod usłyszał o Jezusie, bo jego imię było mu znane, i powiedział, Jan Chrzciciel powstał z martwych; dlatego może uprawiać cuda.

15 Inni mówili, To jest Eljasz. I inni, To jest prorok, tak jak inni prorocy.

16 Ale keidy Herod usłyszał to, powiedział, To jest Jan, którego pozbawiłem głowy; to on powstał do żywych.

17 Bo ten sam Herod posłał by aresztować Jana i zamknąć go w więzieniu, z powodu Herodiady, żony jego brata Filipa, którą on poślubił.

18 Bo Jan powiedział do Heroda, To przeciwko prawu byś poślubił żonę brata.

19 A Herodiada była zła na niego i chciała go zgładzić; ale nie mogła.

20 A Herod obawiał się Jana, ponieważ wiedział, że jest człowiekiem prawym i świętym, i strzegł go; i słyszał, że robił on wiele wielkich rzeczy, i strzegł go ochoczo.

21 Wtedy przyszło święto państwowa, kiedy Herod na swoje urodziny wydał bankiet dla swoich urzędników i kapitanów straży i przywódców Galilei.

22 I córka Herodiady wystąpiła i zatańczyła, i ucieszyła Heroda i jego gości; i król rzekł do małej dziewczynki, Proś o co chcesz, a ja ci to dam.

23 I przyrzekł jej, Cokolwiek zażądasz, dam ci to, nawet połowę królestwa.

24 Poszła i spytała swojej matki, O co powinnam prosić? Odpowiedziała jej głowę Jana Chrzciciela.

25 I natychamist podeszła do z wahaniami do króla, i powiedziała do niego, Życzę sobie żebyś przyniósł mi na tacy głowę Jana Chrzciciela.

26 I królowi było niezwykle przykro; ale z powodu przysięgi i z powodu gości, nie chciał jej odmówić.

27 Więc król od razu posłał po kata i rozkazał przynieść głowę Jana. I poszedł i ściął Jana w więzieniu.

28 I przyniósł głowę na tacy i dał ją dziewczynce; a dziewczynka dała ją swojej matce.

29 A kiedy jego uczniowie usłyszeli o tym, przyszli, wzięli jego ciało i złożyli je w grobie.

30 I apostołowie zebrali się razem przy Jezusie, i powiedzieli mu o wszystkim co zrobili i czego nauczyli.

31 I powiedział do nich, Chodźcie, pójdźmy na pustkowia sami i odpocznijmy; bo było wielu przychodzących i odchodzących, i nie mieli nawet szansy zjeść.

32 Więc popłynęli łodzią sami na pustynne miejsce.

33 I wielu ludzi zobaczyło ich jak odchodzili i znali ich, i ze wszystkich miast spieszyli lądem i dotarli na miejsce przed nim.

34 A kiedy Jezus wyszedł zobaczył wielkie tłumy, i miał współczucie dla nich, ponieważ byli jak owce bez pasterza; i zaczął uczyć ich wielu rzeczy.

35 A kiedy robiło się późno, jego uczniowie przyszli do niego i powiedzieli, To jest pustynne miejsce a robi się późno;

36 Odpraw ich by mogli pójść do farm i wisoek wokół nas i kupić chleb dla siebie; bo nie mają nic do jedzienia.

37 Powiedział do nich, Wy dacie im jeść. Odrzekli mu, Czy mamy iść kupić chleba za dwieście monet i dać im jeść?

38 Odrzekł im, Idźcie zobaczyć, ile bochenków chleba mamcie tutaj. I kiedy się dowiedzieli, powiedzieli mu, Pięć bochenków chleba i dwie ryby.

39 I nakazał im, żeby usiedli wszyscy w grupach na trawie.

40 A więc usiedli w grupach po stu i po pięćdziesięciu.

41 Wtedy wziął pięć bochenków chleba i dwie ryby, i spojrzał w niebo i pobłogosławił i łamał chleb, i dawał swoim uczniom by podawali dalej; i podzielili dwie ryby pomiędzy wszystkich.

42 I wszyscy zjedli i byli najedzeni.

43 I zebrali resztki chleba, dwanaście koszyków, i również ryby.

44 A ci którzy jedli chleb to było pięć tysięcy ludzi.

45 I od razu ponaglił swoich uczniów by poszli do łodzi, i wyruszyli przed nim do portu w Betsaidzie, gdy on odprawiał tłumy.

46 A kiedy odprawił tłumy, poszedł w góry, aby się modlić.

47 Kiedy przyszedł wieczór, łódź była na pełnej wodzie, a on był sam na lądzie.

48 I zobaczył, jak się męczą wiosłując, bo wiatr był przeciwko im; i podczas czwartej zmiany nocnej Jezus przyszedł do nich, idąc po wodzie, i zamierzał przejść obok nich.

49 Ale kiedy zobaczyli go idącego po wodzie, pomyśleli, że to zwidy, i zawołali go;

50 Bo wszyscy go zobaczyli i byli przestraszeni. I od razu przemówił do nich mówiąc, Miejcie odwagę, to jam jest, nie bójcie się.

51 I wsiadł do łodzi z nimi i wiatr uspokoił się; i dziwili się niezmiernie, i byli w szoku.

52 Nie zrozumieli także cudu dzielenia chleba, ponieważ ich serca były zatwardziałe.

53 A kiedy przypłynęli do portu, weszli do ziemi Genezaret.

54 A kiedy wysiedli z łodzi, miejscowi od razu wiedzieli kim on jest.

55 I przybyli biegnąc po lądzie; i zaczęli przynosić tych, którzy byli poważnie chorzy, niosąc ich na noszach do miejsc gdzie usłyszeli że był.

56 I gdziekolwiek przybył, do miast i wsi, kładli chorych na ulicach, i prosili go by mogli chociaż dotknąć skraj jego szaty; i wszyscy którzy go dotknęli byli uzdrowieni.

Rozdział 7

Potem zebrali się przy nim Faryzeusze i uczeni, którzy przybyli z Jerozolimy.

2 I zobaczyli, niektórych z jego uczniów jedzących chleb nieumytymi rękoma, i zganili ich.

3 Bo wszyscy Żydzi, nawet Faryzeusze, nie jedli, kiedy ich ręce nie były starannie umyte, ponieważ dokładne przestrzegali tradycji przodków.

4 Nawet rzeczy z rynku, jeśli nie były umyte, nie zjedliby ich. I jest wiele innych przepisów, których zgodzili się przestrzegać, takich jak mycie kielichów i garnków i miedzianych naczyń i chowanie zmarłych.

5 I uczeni i Faryzeusze zapytali go, Czemu twoi uczniowie nie przestrzegają tradycji przodków, ale jedzą chleb nieumytymi dłońmi.

6 Powiedział im, Prorok Izajasz dobrze przepowiedział o was, O obłudnicy, jak jest napisane, Ci ludzie oddają mi cześć swoimi ustami, ale ich serca są z dala ode mnie.

7 I oddają mi cześć na próżno, kiedy uczą praw podanych przez człowieka.

8 Bo wy zignorowaliście prawo Boże, i przestrzegacie tradycji człowieka, jak mycie kielichów, garnków i wiele innych rzeczy tego rodzaju.

9 Powiedział do nich, Z pewnością działacie niezgodnie z prawem Bożym po to by zachować własną tradycję.

10 Bo Mojżesz rzekł, Czcij ojca swego i matkę swoją; a tego, co złorzeczy swemu ojcu lub matce, pozwólcie by zginął.

11 Ale wy mówicie, Człowiek może powiedzieć swojemu ojcu lub matce, Co zostanie jest Korban (darem);

12 A jednak nie pozwalacie mu zrobić niczego dla jego ojca lub matki.

13 Tak więc hańbicie słowo Boga dla własnej tradycji, którą ustaliliście i robicie wiele innych rzeczy jak te.

14 Potem Jezus zwołał wszystkich i rzekł do nich, Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumcie.

15 Nie ma nic zewnętrznego co może kalać człowieka, ale co wychodzi z niego to go kala.

16 Kto ma uszy do słuchania, niech słucha.

17 Kiedy Jezus wszedł do domu z powodu ludzi, jego uczniowie zapytali go o tą przypowieść.

18 I powiedział do nich, Więc nawet wy uważacie to za trudne do zrozumienia? Czy nie wiecie, że cokolwiek wchodzi w człowieka z zewnątrz nie może go skalać?

19 Ponieważ to nie wchodzi do jego serca, ale do jego brzucha, a potem jest wydalone przez jego wnętrzności, w ten sposób oczyścił żywność.

20 To jest to co wychodzi z człowieka co go kale.

21 Bo z wnętrza, z serca człowieka pochodzą złe myśli, takie jak rozpusta, cudzołóstwo, kradzież, morderstwo,

22 Wymuszanie, niegodziwość, oszustwo, pożądliwość, zły urok, bluźnierstwo, duma, głupota;

23 Całe to zło pochodzi z wnętrza i kale człowieka.

24 Jezus opuścił to miejsce i przybył w okolice Tyru i Sydonu, i wszedł do domu, i nie chciał by ktokolwiek o nim wiedział. A mimo to nie mógł pozostać w ukryciu.

25 Bo od razu kobieta usłyszała o nim, której córka miała nieczystego ducha; i przyszła i padła do jego stóp.

Ale kobieta była poganką z Fenicji w Syrii; i błagała go by wypędził demona z jej córki.

27 I Jezus powiedział do niej, Niechaj dzieci pierwsze się najedzą; bo nie jest dobrze zabierać chleb dzieciom i rzucać go psom.

28 Ale ona odpowiedziała, mówiąc do niego, Tak, mój Panie; nawet psy jedzą okruchy spod stołu dzieci.

29 Jezus powiedział do niej, Odejdź, z powodu tego słowa, domom opuścił twoją córkę.

30 Tak więc odeszła i poszła do domu i znalazła swoją córkę leżącą w łóżku, a demon opuścił jej ciało.

31 Ponownie Jezus opuścił granice Tyru i Sydonu, i przyszedł nad jezioro Galilejskie, w okolice dziesięciu miast.

32 I przyprowadzili do niego głuchoniemego i niemego mężczyznę; i poprosili by położył na nim rękę.

33 Więc zabrał go z dala od ludzi, i położył swoje palce na jego uszy; następnie splunął i dotknął jego języka.

34 I popatrzył w niebo i westchnął, i powiedział do niego, Etpatakh, co znaczy, bądź otwarty.

35 I z tą chwilą jego uszy otworzyły się a język rozluźnił się, i mówił płynnie.

36 I przestrzegł ich by nie mówili o tym nikomu; ale im więcej przestrzegał, tym więcej ludzie o tym mówili.

37 I byli po ogromnym wrażeniem, mówiąc, Sprawia takie cudy, Dzięki niemu głuchy słyszy a niemowa mówi.

Rozdział 8

W tych dniach, z wielkimi tłumami ludzi, i bez niczego do jedzenia, zawołał swoich uczniów i powiedział,

2 Żal mi tych ludzi, bo byli ze mną trzy dni, i nie mają nic do jedzenia;

3 A jeśli odprawię ich do domów, kiedy są głodni, osłabną w drodze, bo część z nich przybyła z daleka.

4 Jego uczniowie powiedzieli do niego, Jak ktokolwiek w tym odludnym miejscu może nakarmić tylu ludzi chlebem?

5 I spytał ich, Ile bochenków macie? Odpowiedzieli mu, Siedem.

6 Więc nakazał ludziom by usiedli na ziemi; i wziął siedem bochenków chleba, i pobłogosławił je i łamał je i dawał uczniom by kładli je między ludźmi, i rozłożyli je między ludźmi.

7 I było kilka ryb, i pobłogosławił je również i nakazał by rozłożyć je między ludzi.

8 I zjedli i byli najedzeni, i zebrali siedem koszyków resztek, które zostały

9 Ludzi, którzy jedli było około czterech tysięcy, i odprawił ich.

10 I natychmiast wsiadł do ludzi ze swymi uczniami, i przybył do okolic Dalmanuty.

11 I przybyli Faryzeusze żeby go przepytywać, i poprosili o znak z nieba, żeby zrobić mu test.

12 I westchnął w swoim duchu i powiedział, Dlaczego to pokolenie chce znaku? Powiadam wam, Nie będzie żadnego znaku dla tego pokolenia.

13 I opuścił ich, i wsiadł do łodzi, i odpłynął z portu.

14 I zapomnieli zabrać chleba; poza jednym bochenkiem nie mieli nic na łodzi.

15 I nakazał im i powiedział do nich, Uważajcie i strzeżcie się kwasu Faryzeuszy i kwasu Heroda.

16 Zastanawiali się między sobą i mówili, To przez brak chleba.

17 Ale Jezus wiedział o tym i powiedział, Myślicie, że to przez brak chleba? Czy nawet teraz nie wiecie i nie rozumiecie? Czy wasze serca są nadal zatwardziałe?

18 Macie oczy, a nie widzicie? Macie uszy a nie słyszycie? I czy nie pamiętacie?

19 Kiedy połamałem pięć bochenków chleba dla pięciu tysięcy ludzi, ile pełnych koszyków resztek zebraliście? Odpowiedzieli mu, Dwanaście.

20 Powiedział im, A kiedy było siedem bochenków dla czterech tysięcy, ile pełnych koszyków resztek zebraliście. Odpowiedzieli, siedem.

21 Powiedział im, Jak to jest, że nawet wy tego nie rozumiecie?

22 I przybył do Bedsaidy, i przyprowadzili do niego ślepego, i prosili go by go dotknął.

23 I wziął ślepego za rękę i zabrał poza miasto; i napluł mu na uczy i położył swoje ręce na nim i spytał co widzi.

24 I spojrzał i powiedział, Widzę ludzi jak drzewa chodzące.

25 Ponownie położył ręce na jego oczach i przywrócił mu wzrok i wdział wszystko wyraźnie.

26 I wysłał go do jego domu, mówiąc, Nie wchodź do miasta i nie mów nikomu w mieście o tym co się stało.

27 I Jezus wyruszył, ze swoimi uczniami, do miast pod Cezereą Filipową; i po drodze zapytał uczniów, mówiąc do nich, Kim ludzie mówią, że jestem?

28 Odpowiedzieli, Janem Chrzcicielem, a inni, Eliaszem, a jeszcze inni, Jednym z proroków.

29 Jezus powiedział do nich, A wy, kim myślicie, że jestem? Szymon Piotr odpowiedział, Ty jesteś Chrystus, Syn żywego Boga.

30 I nakazał im by nie mówili o nim nikomu.

31 Potem zaczął ich uczyć, że Syn człowieczy musi wycierpieć wiele i zostać odrzuconym przez starszyznę i kapłanów i uczonych, i zostać zabitym, i zmartwychwstać trzeciego dnia.

32 I mówił o tym otwarcie. Więc Piotr wziął go na bok i zaczął upominać go.

33 Ale on odwrócił się i spojrzał na swoich uczniów, i upomniał Szymona mówiąc, stań za mną, Szatanie; bo nie myślisz myśli Boga, lecz człowieka.

34 I Jezus przywołał ludzi oraz swoich uczniów, i powiedział do nich, Ten kto chce iść ze mną, niech zaprze się siebie i niech weźmie swój krzyż i idzie za mną.

35 Bo ktokolwiek chce zachować swoje życie straci je; a ktokolwiek straci swoje życie za moją sprawę i za sprawę ewangelii zachowa je.

36 Bo jak mógłby człowiek zyskać, jeśli zyskałby cały świat, a stracił życie?

37 Albo co mógłby dać człowiek w zamian za swoje życie?

38 Dlatego ktokolwiek wstydzi się mnie i moich słów w tym grzesznym i cudzołożnym pokoleniu, tego będzie wstydził się Syn człowieczy, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca z jego świętymi aniołami.

Rozdział 9

I powiedział do nich, Powiadam wam, że są tu ludzie, którzy nie zaznają śmierci przed ujrzeniem królestwa Boga w swojej wspaniałości.

2 I w sześć dni później, Jezus wziął Pawła i Jakuba i Jana, i zabrał ich na wysoką górę; i przemienił się w ich oczach.

3 Jego ubrania świeciły i stał się biały jak śnieg w takim stopniu w jakim ludzie na ziemi nie potrafią robić bieli.

4 I ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Jezusem.

5 I Piotr rzekł do niego, Nauczycielu, lepiej zostańmy tutaj; pozwól byśmy zrobili trzy schronienia, jedno dla ciebie i jedno dla Mojżesza i jedno dla Eliasza.

6 Bo nie wiedział co mówi, bo był wystraszony.

7 I spowiły ich chmury zasłaniając ich, i głos z chmur rzekł, To jest mój ukochany syn; słuchajcie go.

8 I nagle, kiedy uczniowie się rozejrzeli, nie zobaczyli nikogo prócz Jezusa samotnie z nimi.

9 A kiedy schodzili z góry, nakazał im nie mówić nikomu co zobaczyli do czasu aż Syn człowieczy wstanie z martwych.

10 Więc powtarzali to między sobą, i chcieli wiedzieć co znaczy wstanie z martwych.

11I spytali go, mówiąc, Wobec tego dlaczego uczeni mówią, że Eliasz musi przyjść pierwszy?

12 Odpowiedział im, Eliasz przychodzi pierwsze by przygotować wszystko; i jak jest napisane odnośnie Syna człowieczego, że wycierpi wiele i zostanie odrzucony.

13 Ale mówię wam, że Eliasz przyszedł, i oni zrobili z nim to co chcieli, tak jak jest napisane o nim.

14 I kiedy przyszedł do swoich uczniów, zobaczył duże rzesze ludzi z nimi i uczonych debatujących z nimi.

15 I od razu wszyscy go zobaczyli i byli wielce zdziwieni, i pobiegli by go przywitać.

16 I spytał uczonych, o czym z nimi debatowaliście.

17 Jeden z wielu odpowiedział, mówiąc, Nauczycielu, przyprowadziłem mojego syna do ciebie, bo jest opanowany przez ducha tępoty.

18 I za każdym razem, kiedy go dotyka, sprawia mu cierpienie; i pieni się z ust i zgrzyta zębami i mdleje. I prosiłem twoich uczniów, żeby go wypędzili, ale nie mogli.

19 Jezus odpowiedział im, O ubogie w wiarę pokolenie, jak długo mam być z wami? i jak długo mam dla was głosić? Przyprowadźcie go do mnie.

20 I przyprowadzili chłopca do Jezusa; i kiedy duch nawiedził go, od razu zaczął sprawiać mu cierpienie; i upadł na ziemię, charcząc i pieniąc się.

21 I Jezus zapytał jego ojca, Jak długo to trwa? Odpowiedział, Od dzieciństwa.

22 I wiele razy rzuciło go w ogień i do wody by go zabić; ale cokolwiek możesz zrobić, pomóż mi i zmiłuj się nade mną.

23 Jezus odpowiedział mu, Jeśli możesz uwierzyć, wszystko jest możliwe dla tego co wierzy.

24 I natychmiast ojciec chłopca zawołał płacząc i powiedział, Wierzę, pomóż mojej małej wierze.

25 Kiedy Jezus zobaczył, że ludzie przybywali i gromadzili się wokół niego, wygnał nieczystego ducha i rzekł do niego, O głuchy i głupi duchu, nakazuję ci, wyjdź z niego i nie wracaj ponownie.

26 I epileptyk zawołał ze złością i był jak torturowany, i duch wyszedł z niego; wtedy chłopiec był jak umarły, i wielu powiedziało, Nie żyje.

Wtedy Jezus wziął go za rękę i pomógł mu wstać.

28 Kiedy Jezus wkroczył do domu, jego uczniowie spytali go na prywatności, Czemu nie mogliśmy go wypędzić?

29 Powiedział do nich, Ten rodzaj nie może być wypędzony przez nic poza postem i modlitwą.

30 A kiedy opuścili to miejsce, przeszli przez Galileę; i nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział o nim.

31 Ponieważ nauczał swoich uczniów, i rzekł im, Syn człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi, i oni go zabiją; a po śmierci, zmartwychwstanie trzeciego dnia.

32 Ale oni nie rozumieli co mówił, a bali się spytać.

33 I przybyli do Kafarnaum, a kiedy wkroczyli do domu, spytał ich, O czym rozprawialiście w drodze?

34 Ale oni zachowali ciszę, bo w drodze posprzeczali się o to, który z nich jest największy.

35 A Jezus usiadł i zwołał dwunastu i powiedział do nich, Ten kto chce być pierwszy, niech będzie ostatni, i niech będzie sługą każdego człowieka.

36 I wziął małe dziecko i postawił je między nimi; potem wziął je na ręce i powiedział do nich,

37 Ktokolwiek przyjmie dziecko jak to w moim imieniu, otrzyma mnie; a kto otrzyma mnie, nie otrzyma mnie, tylko tego kto mnie przysłał.

38 Jan powiedział do niego, Nauczycielu, zobaczyliśmy człowieka wypędzającego demony w twoim imieniu; i zakazaliśmy mu, bo nie chodził z nami.

39 Jezus odpowiedział, Nie zabraniajcie mu; bo nie ma człowieka czyniącego cudy w moim imieniu, który będzie wrogo o mnie mówił.

40 Także, ten kto nie jest przeciw wam, jest z wami.

41 Bo ktokolwiek daje wam pić nawet kielich wody tylko dlatego, że głosicie imię Chrystusa, doprawdy powiadam wam nie ominie go nagroda.

42 A ktokolwiek spowoduje u jednego z malutkich, którzy wierzą we mnie, że się potknie, byłoby lepiej dla niego by kamień milowy został przywiązany do jego szyi i żeby był rzucony w morze.

43 Jeśli twoja ręka przyczynia się do przestępstwa, utnij ją; jest dużo lepiej dla ciebie przejść przez życie okaleczony niż mieć dwie ręce i trafić do Gehenny,

44 Gdzie żar nie umiera, a ogień nie gaśnie.

45 A jeśli twoja stopa przyczynia się do przestępstwa, utnij ją, dużo lepiej iść przez życie kulawo niż mieć dwie stopy, a wpaść w Gehennę.

46 Gdzie żar nie umiera, a ogień nie gaśnie.

47 A jeśli twoje oko przyczynia się do przestępstwa, wyjmij je; lepiej jest wejść do królestwa Boga z jednym okiem niż mieć dwoje oczu i wpaść w ogień Gehenny.

48 Gdzie żar nie umiera, a ogień nie gaśnie.

49 Bo wszystko zostanie posolone w ogniu, a każde poświęcenie będzie posolone solą.

50 O jak dobra jest sól; ale jeśli sól miałaby stracić smak, czym mogłaby być posolona? Niech w was będzie sól, i bądźcie w pokoju między sobą.

Rozdział 10

I opuścił to miejsce, i przybył do w okolice Judei w stronę Zajordania; i wielkie tłumy ludzi poszły do niego, i nauczał ich znowu tak jak przywykł by robić.

2 I Faryzeusze przyszli do niego, podpuszczając go i pytając, Czy jest zgodne z prawem by mężczyzna zostawił swoją żonę?

3 Odpowiedział im, Co Mojżesz wam nakazał?

4 Odpowiedzieli mu, Mojżesz pozwolił nam pod warunkiem napisania listu separacyjnego.

5 Jezus odpowiedział, mówiąc do nich, To z powodu zatwardziałości waszych serc, napisał dla was ten ustęp.

6 Ale od samego początku Bóg stworzył ich mężczyzną i kobietą.

7 Z tego powodu mężczyzna powinien opuścić swojego ojca i swoją matkę i połączyć się z żoną.

8 I powinni być jak jedno ciało, odtąd są nie dwojgiem, ale jednym ciałem.

9 Wobec tego co Bóg połączył, niech człowiek nie rozłącza.

10 A jego uczniowie ponownie spytali go o to w domu.

11 I powiedział im, Ktokolwiek porzuca swoją żonę i żeni się z kolejną popełnia cudzołóstwo.

12 I jeśli kobieta porzuca męża i wychodzi za innego popełnia cudzołóstwo.

13 I przynieśli małe dzieci do niego, by mógł je dotknąć; ale jego uczniowi skarcili tych, którzy je przynieśli.

14 Ale kiedy Jezus to zobaczył, był niezadowolony, i powiedział do nich, Pozwólcie małym dzieciom przychodzić do mnie, i nie zakazujcie im; bo królestwo Boga jest dla takich je te.

15 Powiadam wam, Ktokolwiek nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko nie wejdzie do niego.

16 Potem wziął je na ręce i położył nich dłoń i pobłogosławił je.

17 Kiedy był w drodze, przybiegł człowiek i upadł na kolana i spytał go, mówiąc, O dobry Nauczycielu, co mam zrobić żeby otrzymać życie wieczne?

18 Jezus powiedział mu, Czemu nazywasz mnie dobrym? Nie ma nikogo kto jest dobry poza Bogiem

19 Czy znasz przykazania? Nie cudzołóż, Nie kradnij, Nie zabijaj, Nie miej fałszywego świadectwa, Nie prześladuj, Szanuj ojca i matkę.

20 Ale on odpowiedział i powiedział do niego, Nauczycielu, przestrzegam tego od dzieciństwa.

21 Wtedy Jezus spojrzał na niego kochająco, i powiedział mu, Brakuje ci jednej rzeczy; idź, sprzedaj wszystko co masz i rozdaj to biednym, a będziesz miał skarb w niebiosach; i podnieś swój krzyż i chodź ze mną.

22 Ale on poczuł się smutny z tego powodu, i odszedł przygnębiony; bo miał wielkie majątek.

23 Wtedy Jezus spojrzał na swoich uczniów i powiedział, Jak trudno jest dla tych, którzy mają majątek wejść do królestwa Boga.

24 Ale jego uczniowie byli zdumieni jego słowami. I Jezus powiedział ponownie mówiąc, Moi synowi, jak trudno jest tym którzy wierzą w swoje bogactwo by wejść do królestwa Bożego!

25 Łatwiej jest by lina przeszła przez ucho igielne niż by bogaty wszedł do królestwa Bożego.

26 Ale byli tym bardziej zdumieni, mówili między sobą, Kto, wobec tego może być ocalony?

27 Jezus spojrzał na nich i powiedział im, Dla człowieka jest to niemożliwe, ale nie dla Boga; bo wszystko jest możliwe dla Boga.

28 Potem Piotr zaczął mówić, Oto myśmy zostawili wszystko i poszliśmy za tobą.

29 Jezus odpowiedział mówiąc, Prawdziwie powiadam, Nie ma człowieka, który zostawi dom lub braci lub siostry lub ojca lub matkę lub żonę lub dzieci lub pola dla mojej sprawy i sprawy ewangelii,

30 Kto nie otrzyma teraz, w tym czasie po stokroć, domów i braci i sióstr i sług i dzieci i pól i innych ziemskich rzeczy, i w przyszłym świecie życia wiecznego.

31 Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi

32 Kiedy szli w górę po drodze do Jerozolimy, Jezus był przed nimi; i byli zdziwieni; i szli za nim  w strachu. I wziął swoich dwunastu na bok, i zaczął im mówić co na pewno się z nim stanie, mówiąc,

33 Oto wchodzimy do Jerozolimy, i Syn człowieczy zostanie wydany kapłanom i uczonym, i skażą go na śmierć i wydadzą poganom.

34 I wyszydzą go i ubiczują go i oplują jego twarz i zabiją go; a trzeciego dnia powstanie.

35 I Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, przyszli do niego i powiedzieli, Nauczycielu, chcemy byś zrobił o co prosimy.

36 Powiedział do nich, Co chcecie abym dla was zrobił?

37 Odpowiedzieli mu, daj nam siedzieć po twojej prawicy i drugiemu po twojej lewicy, w chwale.

38 Odpowiedział im, Nie wiecie o co prosicie; możecie pić z kielicha, którego ja piję i być ochrzczeni chrztem, którym ja mam być ochrzczony?

39 Powiedzieli do niego, Możemy. Jezus odpowiedział im, Z kielicha, którego będę pił, też się napijecie, a chrztem, którym ja jestem ochrzczony, we również będziecie ochrzczeni.

40 Ale nie mnie decydować kto siedzi po mojej prawicy i mojej lewicy, tylko tym, dla których jest przygotowane.

41 Kiedy dziesięciu to usłyszało zaczęli szemrać na Jakuba i Jana.

42 Jezus przywołał ich i powiedział im, Wiecie, że ci którzy uważają siebie za władców ludzi, są również ich panami; a ich urzędnicy rządzą nimi.

43 Niech tak nie będzie pośród was; ale ten kto chce być wielkim pośród was, niech wam służy.

44 A ktokolwiek z was kto chce być pierwszym, niech służy każdemu.

45 Albowiem Syn człowieczy nie przybył by mu służono, ale by służyć, i by dać swoje życie jako zbawienie za wielu

46 I przybyli do Jerycha; a kiedy Jezusy wychodził z Jerycha ze swoimi uczniami i wielkim tłumem, ślepy człowiek, Tymeusz, syn Tymeusza, siedział na drodze i żebrał.

47 Kiedy usłyszał, że to był Jezus z Nazaretu, zaczął wołać głośno, O synu Dawida, miej łaskę nade mną.

48 I wielu skarciło go i powiedziało mu żeby był cicho, ale on wołał dalej, mówiąc, O synu Dawida, miej łaskę nade mną.

49 Jezus zatrzymał się i nakazał by go przywołano. Zawołali go więc, i powiedzieli mu, Miej odwagę, wstań; on cię woła.

50 I ślepy człowiek zerwał swoją szatę i wstał i poszedł do Jezusa.

51 Jezus powiedział do niego, Co chcesz żebym dla ciebie zrobił? Ślepy odparł, Mistrzu, to żebym widział.

52 A Jezus odrzekł, Przejrzyj; twoja wiara uleczyła cię. I natychmiast przejrzał, i poszedł w swoją stronę.

Rozdział 11

Kiedy był blisko Jerozolimy, niedaleko Betfage i Betanii na górze Oliwnej, wysłał dwoje ze swoich uczniów,

2 I powiedział im, Idźcie do wioski przed nami; a kiedy tylko wkroczycie, znajdziecie przywiązanego ogierka, na którym nikt z synów ludzkich nie jeździł; odwiążcie go i przyprowadźcie.

3 I jeśli ktokolwiek spyta was, Co robicie? odpowiedzcie mu, Nasz Pan potrzebuje go; a od razu go tu przyśle.

4 Niektórzy ludzie, którzy tam stali powiedzieli do nich, Co robicie, dlaczego odwiązujecie ogierka?

6 A oni odpowiedzieli tak jak Jezus ich poinstruował; a oni zgodzili się.

7 I przyprowadzili ogierka do Jezusa, i położyli swoje szaty na nim, i Jezus ujeżdżał go.

8 I wielu rozkładało swoje szaty na drodze; a inni ścinali gałązki z drzew, i kładli je na drodze.

9 I ci którzy byli przed nim i ci którzy byli za nim wołali i mówili, Hosann! Błogosławiony jest ten, który przychodzi w imię Pana.

10 I błogosławione jest królestwo naszego ojca Dawida, które nadchodzi; Hosanna na wysokości!

11 I Jezus wszedł do Jerozolimy i wszedł do świątyni; i przyjrzał się wszystkiemu, a kiedy wieczór przyszedł, wyruszył do Betanii.

12 A następnego dnia, kiedy wyszli z Betanii, poczuł głód

13 I zobaczył drzewo figowe w oddali, które miało liście. Poszedł więc zobaczyć czy coś na nim znajdzie; a kiedy przyszedł nie znalazł nic poza liśćmi; bo to nie był jeszcze czas na figi.

14 I powiedział do niego, Od teraz na zawsze nikt nie zje twoich owoców. A jego uczniowie usłyszeli to.

15  I przyszli do Jerozolimy, i Jezus wszedł do świątyni Bożej, i zaczął wyrzucać tych co kupowali i sprzedawali w świątyni; i powywalał stoły wymieniających pieniądze i stoiska tych, którzy sprzedawali gołębie;

16 I nie pozwolił nikomu wnieść towarów do świątyni.

17 I nauczał ich, mówiąc, Czy nie jest napisane, Mój dom ma być nazywany domem modlitwy dla wszystkich ludzi? A wy zrobiliście z niego jaskinię zbójców.

18 A kapłani i uczeni usłyszeli to, i zastanawiali się jak się go pozbyć; bo się go bali, ponieważ wszyscy ludzie byli pod wrażeniem jego nauk.

19 A kiedy przyszedł wieczór opuścili miasto.

20 A nad ranem, kiedy przechodzili, zobaczyli drzewo figowe obumarłe od korzeni.

21 A Szymon pamiętał i powiedział do niego, Mistrzu, oto drzewo, które przekląłeś obumarło.

22 Jezus odpowiedział, mówiąc do nich, Jeśli macie wiarę w Boga,

23 Do prawdy powiadam wam, Którykolwiek powie do tej góry, Przesuń się i wpadnij do morza, i nie wątpi w to w swoim sercu, ale wierzy, że to co powiedział się stanie, spełni mu się.

24 Dlatego powiadam wam, Cokolwiek o co się modlicie, uwierzcie, że to otrzymacie, a dostaniecie to.

25 A kiedy powstaniecie by się modlić, wybaczcie cokolwiek macie przeciw innym, tak by wasz Ojciec w niebie wybaczył wam wasze przewinienia.

26 Ale jeśli nie wybaczycie, nawet wasz Ojciec w niebie nie wybaczy wam waszych przewinień.

27 I ponownie weszli do Jerozolimy; i kiedy chodził po świątyni, kapłani i uczeni i starsi przyszli do niego.

28 I powiedzieli do niego, Za jakim autorytetem robisz te rzeczy? i kto dał ci prawo by robić te rzeczy?

29 Jezus odpowiedział im, Ja również spytam was o coś, a potem powiem wam jakim prawem robię te rzeczy.

30 Skąd pochodził chrzest Jana, z nieba czy od człowieka? Powiedzcie mi.

31 I zastanawiali się między sobą i mówili, Jeśli powiemy do niego, Jest z nieba, on powie do nas, Czemu mu nie wierzyliście?

32 A jeśli powiemy, Od człowieka, będziemy się bali ludzi, bo wszyscy z nich uważali Jana za prawdziwego proroka.

33 Więc odpowiedzieli mu, mówiąc Jezusowi, Nie wiemy. On odpowiedział im, Ja również nie powiem wam jakim prawem robię te rzeczy.

Rozdział 13

Kiedy Jezus wyszedł ze świątyni, jeden z jego uczniów powiedział do niego, Nauczycielu, spójrz na to, patrz na te kamienie i te budynki.

2 Jezus odpowiedział, Widzisz te wspaniałe budynki? Nie zostanie z nich kamień na kamieniu, który nie zostałby zwalony.

3 Kiedy Jezus usiadł na górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, Piotr i Jakub i Jan i Andrzej spytali go na osobności,

4 Powiedz nam, kiedy te rzeczy się staną i jaki znak zapowie ich nastanie?

5 Wtedy Jezus zaczął im mówić, Uważajcie, by nikt was nie zwiódł;

6 Bo wielu przyjdzie podając się za mnie, mówiąc, Jestem nim; i zwiodą wielu.

7 A kiedy usłyszycie wojny i pogłoski o przewrotach, nie bójcie się; bo to musi się wydarzyć, ale koniec jeszcze nie nadszedł.

8 Bo nacje powstaną przeciwko sobie, i królestwa przeciwko królestwom; i będą trzęsienia ziemi w różnych miejscach, i będą klęski głodu i powstania. Te rzeczy są tylko początkiem trudu.

9 Uważajcie na siebie nawzajem; bo przyprowadzą was pod sąd, i ubiczują was w synagogach; i będziecie stali przed królami i rządcami za moją sprawę, i jako świadectwo dla niej.

10 Ale moja ewangelia musi być najpierw nauczana pośród wszystkich narodów.

11 Kiedy przyprowadzą was by was wydać, nie obawiajcie się co będziecie mówić; i nie myślcie o niczym, poza tym co jest wam teraz dane; mówicie to; bo to nie wy mówicie, ale Duch Święty.

12 A brat wyda brata na śmierć, a ojciec swego syna; a dzieci powstaną przeciwko rodzicom i wydadzą ich na śmierć.

13 I będziecie znienawidzeni przez wszystkich ludzi z powodu mojego imienia; ale ten kto wytrzyma do końca będzie ocalony.

14 Ale kiedy zobaczycie oznaki nieczystości i spustoszenia, jak przekazane przez proroka Daniela, nagromadzone tam gdzie nie powinno ich być (pozwólcie temu co czyta by zrozumiał), wtedy pozwólcie tym, którzy są w Judei by uciekli w góry.

15 I nie pozwólcie temu, który jest na dachu by schodził, by wziąć cokolwiek ze swego domu.

16 I nie pozwólcie by ten, który jest na polu wracał by wziąć swe ubrania.

17 Ale biada brzemiennym i karmiącym w te dni!

18 Módlcie się, żeby wasza ucieczka nie nastąpiła w zimie.

19 Bo w tych dniach będzie cierpienie tak wielkie, jak nie było widziane od początku Bożego stworzenia, aż do tego dnia, i nigdy się nie powtórzy.

20 A jeśli Pan nie skróciłby tych dni, nic by nie przeżyło; ale ze względu na tych, których wybrał, skrócił te dni.

21 A jeśli ktokolwiek powie wam, Oto Chrystus; albo Oto, tam; nie wierzcie w to.

22 Bo powstanie fałszywy Chrystus i zakłamani prorocy, i będą pokazywać fałszywe świadectwa i cuda, i zwodzić, jeśli możliwe nawet tych wybranych.

23 I bądźcie ostrożni; oto, powiedziałem wam wszystko z wyprzedzeniem.

24  W dniach, po cierpieniu, słońce pociemnieje i księżyc nie da światła,

25 I gwiazd spadną z nieba, a moce wszechświata zostaną zachwiane.

26 Potem ujrzą Syna człowieczego przychodzącego z chmur, z wielką armią w chwale.

27 Później wyśle on swoich aniołów, i zbierze swoich wybranych spośród czterech wiatrów, z wszystkich część ziemi do każdego zakątka niebios.

28 Uczcie się przypowieści od drzewa figowego. Kiedy wypuści gałęzie i wyrosną na nich liście, będziecie wiedzieć, że idzie lato.

29 Więc nawet wy, kiedy zobaczycie, jak dzieją się te rzeczy, zrozumiecie, że to już blisko, u waszych drzwi.

30 Powiadam wam, że ten naród nie odejdzie, dopóki wszystkie te rzeczy się nie staną.

31 Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

32 Ale odnośnie tego dnia i tej godziny, nikt nie wie, nawet aniołowie w niebie, ani Syn człowieczy, a tylko Ojciec.

33 Obserwujcie, bądźcie uważni, i módlcie się. Bo nie wiecie, kiedy czas przyjdzie.

34 To jak z mężczyzną, który wyruszył w podróż, i opuścił swój dom i przekazał obowiązki sługom i każdemu człowiekowi jego pracę, i nakazał portierowi by zachował czujność.

35 Wobec tego bądźcie czujni, bo nie wiecie keidy właściciel domu przyjdzie, wieczorem czy o północy czy o pianiu koguta czy rano.

36 Może przyjść nagle i znaleźć was śpiących.

37 Co mówię, to mówię do was wszystkich: Bądźcie czujni.

 Rozdział 14

Po dwóch dniach, święto niezakwaszonego chleba miało nadejść; i kapłani i uczeni planowali jak go pojmać i zabić

2 I powiedzieli, Nie podczas świętowania, bo to może sprowadzić zamieszki.

3 Kiedy był w Betanii, w domu Szymona trędowatego, kiedy się nachylał, przyszła kobieta, z alabastrowym naczyniem czystych perfum, dobrej jakości i bardzo drogich; i otworzyła je i wylała na głowę Jezusa.

4 Ale któryś z uczniów był niezadowolony i powiedział, Czemu zmarnowano te perfumy?

5 Mogły zostać sprzedane za więcej niż trzysta monet i dać biednym, więc byli oburzeni na nią.

6 Jezus powiedział, Zostawcie ją w spokoju; czemu ją niepokoicie? Zrobiła dobry uczynek dla mnie.

7 Zawsze macie biednych przy sobie, i kiedy chcecie, możecie czynić dla nich dobro; ale ja nie zawsze będę z wami.

8 Ale ona uczyniła to z tym co miała; namaściła moje ciało z wyprzedzeniem jak na pogrzeb.

9 I powiadam wam, Gdziekolwiek moja ewangelia będzie nauczana, na całym świecie, to co ona uczyniła również będzie opowiedziane jako pamiątka na jej cześć.

10Potem Judasz Iskariota, jeden z dwunastu poszedł do kapłanów by wydać Jezusa.

11 Kiedy to usłyszeli byli zadowoleni i obiecali dać mu pieniądze. Więc szukał okazji, żeby go wydać.

12 W pierwszy dzień święta, na którym Żydzi poświęcali paschę, jego uczniowie powiedzieli do niego, Gdzie chcesz żebyśmy poszli żeby przygotować dla ciebie paschę do zjedzenia?

13 I wysłał dwoje swoich uczniów mówiąc, Idźcie do miasta, i oto ujrzycie mężczyznę niosącego naczynie z wodą; idźcie za nim.

14 I gdziekolwiek on wejdzie, mówcie właścicielowi domu, Nasz mistrz mówi, Gdzie jest komnata gościna gdzie mogę zjeść paschę z moimi uczniami?

15 A on pokaże wam duży górny pokój z meblami i gotowy; tam nam przygotujecie.

16 A jego uczniowie poszli do miasta, znaleźli co im powiedziano; i przygotowali paschę.

17 A o wieczorze, zasiadł z dwunastoma.

18 I kiedy odpoczywali i jedli, Jezus powiedział, Powiadam wam, Jeden z was, które je ze mną, zdradzi mnie.

19 Zaczęli się niepokoić, i mówili do niego jeden za drugim, Co! czy to ja?

20 Ale odpowiedział im, To jeden z dwunastu, kto spożywa ze mną pokarm.

21 Syn człowieczy odejdzie, jak jest mu zapisane; ale biada temu, którego rękami, Syn człowieczy został zdradzony! Byłoby lepiej dla niego, żeby nigdy się nie narodził.

22 Kiedy jedli, Jezus wziął chleb i pobłogosławił go, i połamał i dał go uczniom, i powiedział do nich, Weźcie go; to jest moje ciało.

23 I wziął kielich złożył dzięki, i pobłogosławił go i dał im, i wszyscy pili z niego.

24 I powiedział do nich, To jest krew mojego przymierza, która jest przelana za sprawę wielu.

25 Doprawdy powiadam wam, Nie będę pił ponownie owocu winorośli do dnia, w którym wypiję go w królestwie Bożym.

26 I odmówili modlitwę, i wyruszyli na górę Oliwną.

27 Potem Jezus powiedział im, Wszyscy wyprzecie się mnie tej nocy; bo jest napisane, uderz pasterza, a jego owce się rozproszą.

28 Ale kiedy powstanę, będę w Galilei przed wami.

29 Piotr powiedział do niego, Nawet gdy wszyscy z nich się od ciebie odwrócą, ja zostanę.

30 Jezus powiedział do niego, Powiadam ci, że dziś, tej nocy, zanim drugi raz zapieje kogut, zaprzesz się mnie trzy razy.

31Ale on dalej przekonywał go, Nawet jeśli musiałbym umrzeć z tobą, nigdy się ciebie nie wyprę, O mój Panie. Wszyscy uczniowi powiedzieli również to samo.

32 I przybyli do miejsca zwanego Getsemani; i powiedział do swoich uczniów, Usiądźcie tu, a ja się pomodlę.

33 I wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, i zaczął być smutny i przygnębiony.

34 I powiedział do nich, Moja dusza jest smutna aż do śmierci; czekajcie na mnie i czuwajcie.

35 I odszedł trochę na bok i padł na ziemię, i modlił się by, jeśli to możliwe, ta godzina go minęła.

36 I powiedział, Abba, Miłości, O Ojcze, mój Ojcze, ty, który czynisz wszystko; spraw by ten kielich minął mnie; ale nie zgodnie z moją wolą, lecz twoją.

37 I przyszedł i znalazł ich we śnie, i powiedział do Piotra, Szymonie śpisz? Nie wytrzymałeś nawet godziny?

38 Obudźcie się i módlcie by nie popaść kuszeniu; duch jest chętny i gotowy, ale ciało jest słabe.

39 Odszedł znowu i modlił się, i powiedział te same słowa.

40 I wrócił znów, i znalazł ich śpiących, ponieważ ich oczy były ciężkie; i nie wiedzieli co mają mu powiedzieć.

41 Wtedy poszedł po raz trzeci, i powiedział do nich, Od teraz śpijcie i odpoczywajcie; koniec przyszedł i godzina nadeszła; i oto, Syn człowieczy zostanie wydany w ręce grzeszników.

42 Powstańcie, pójdźmy, oto, ten który mnie wyda jest blisko.

43 Kiedy mówił, Judasz Iskariota, jeden z dwunastu, i wielu innych, przyszło z mieczami i pałkami, od kapłanów i uczonych i starszych.

44 I zdrajca, który wydał, dał im znak i powiedział, Ten którego pocałuję to ten którego szukacie, pojmijcie go ostrożnie, i zabierzcie.

45 I od razu podszedł blisko niego i powiedział, Mój Nauczycielu, mój Nauczycielu; i ucałował go.

46 I położyli na nim ręce i pojmali go.

47 Ale jeden z tych, którzy stali obok wyjął miecz i uderzył sługę kapłana, i obciął mu ucho.

48 A Jezus odpowiedział mówiąc do nich, Przyszliście po mnie jak po bandytę, z mieczami i pałkami, żeby mnie pojmać?

49 Byłem z wami codziennie ucząc w świątyni, a nie pojmaliście mnie; ale to się dzieje, żeby pisma mogły się wypełnić.

50 Wtedy jego uczniowie zostawili go i uciekli.

51 I młody człowiek szedł za nim, nago, nakryty płótnem lnianym, i chcieli go ująć.

52 Ale zostawił lniane płótno i uciekł nago.

53 I wzięli Jezusa do Caiaphasa kapłana; i zebrali się wokół niego kapłani i uczeni i starsi.

54 A Szymon poszedł za nim aż do dziedzińca kapłanów; i usiadł przy sługach grzejących się przy ogniu.

55 Kapłani i cała rada szukała świadectwa przeciwko Jezusowi by mogli go zabić; ale nie mogli nic znaleźć

56 Bo wielu świadczyło przeciwko niemu, ich świadectwo był nieważne.

57 Wtedy jacyś ludzie, którzy byli fałszywymi świadkami wystąpili przeciwko niemu i powiedzieli, Słyszeliśmy jak mówi, Zniszczę tą świątyni zrobioną rękoma, i za trzy dni zbuduję kolejną, która nie jest zrobiona rękoma.

59 Ale nawet to świadectwo było nie ważne.

60 Wtedy kapłan stanął w pomiędzy nimi, i spytał Jezusa, mówiąc, Czy nie odpowiesz? O czym ci ludzie świadczą?

61 Ale Jezus milczał i nie odpowiedział. Ponownie kapłan spytał go mówiąc, Czy jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego?

62 Jezus odpowiedział mu, Ja jestem; i zobaczycie Syna człowieczego siedzącego po prawicy potęgi i wschodzącego w chmury na niebie.

63 Wtedy kapłan zerwał z niego szatę, i powiedział, Po co nam wobec tego świadek?

64 Oto, usłyszeliście bluźnierstwo z jego własnych ust; co myślicie? I wszyscy uznali go winnym i skazali na śmierć.

65 Wtedy część z nich zaczęła pluć mu w twarz, i zakryli mu twarz i bili uderzali go w głowę, mówiąc, Proroku; a żołnierze uderzali go po policzkach.

66 A kiedy Szymon był poniżej na dziedzińcu, przyszedł młody sługa kapłana;

67 I zobaczył go ogrzewającego się, i spojrzał na niego, i powiedział mu, Ty także byłeś z Jezusem z Nazaretu.

68 Ale on zaprzeczył i powiedział, Nie rozumiem co mówisz, potem wszedł na ganek, i kogut zapiał.

69 I ten sam młody sługa zobaczył go, i zaczął mówić tym którzy stali obok, Ten jest jednym z nich.

70 Ale on znów zaprzeczył. A trochę później, ci którzy stali obok niego, powiedzieli do Piotra, Na pewno jesteś jednym z nich, bo jesteś również Galilejczykiem, i nawet przemawiasz jak oni.

71 A on zaczął przeklinać i złorzeczyć, mówiąc, Nie znam człowieka, o którym mówicie.

72 W tam samym czasie kogut zapiał po raz drugi. A Szymon przypomniał sobie słowa Jezusa, które do niego powiedział, Przed tym jak kogut zapieje dwa razy ty zaprzesz się mnie trzy razy. I zaczął płakać.

Rozdział 15

I natychmiast z samego rana kapłani poradzili razem ze starszymi i uczonymi i z całą radą; i związali Jezusa i kazali go zabrać, i dostarczyli go do Piłata zarządcy.

2 A Piłat spytał go, Czy jesteś Królem Żydów? On odpowiedział, mówiąc mu, To jest to co ty mówisz.

3 A kapłani oskarżyli go o wiele rzeczy.

4 Potem Piłat spytał go znów i powiedział, Nie odpowiesz? Zobacz jak wielu składa świadectwa przeciwko tobie.

5 Ale Jezus nie dał odpowiedzi, więc Piłat zdziwił się.

6 Był zwyczaj przy każdej uroczystości by wypuszczać jednego więźnia, którego wskazali.

7 Był tam jeden Bar-Abba, który był związany razem z tymi, którzy wzniecili powstanie i którzy popełnili morderstwo podczas powstania.

8 I ludzie zawołali, i zaczęli prosić Piłata by zrobił dla nich zgodnie ze zwyczajem.

9 Piłat odpowiedział, mówiąc, Czy chcecie bym wypuścił Króla Żydów?

10 Bo piłat wiedział że kapłani wydali go z powodu zazdrości.

11 Ale kapłani podżegali ludzi żeby wypuścił Bar-Abbe.

12 Piłat rzekł do nich, Co wobec tego chcecie bym zrobił z tym mężczyzną, którego zwiecie Królem Żydów.

13 A oni ponownie zawołali głośno, Ukrzyżuj go!

14 Wtedy Piłat powiedział do nich, Co złego on uczynił? Ale oni dalej wołali, Ukrzyżuj go!

15 Piłat chciał czynić zgodnie z wolą ludzi; więc wypuścił Bar-Abbe, i dostarczył im Jezusa, by został ubiczowany, i ukrzyżowany.

16 Potem żołnierze wzięli go na wewnętrzny dziedziniec, czyli Pretorium; i zebrali razem całą kompanię.

17 I ubrali go w purpurę i upletli koronę z cierni a założyli mu.

18 I zaczęli pozdrawiać go, Hołd, Królowi Żydów.

19 I uderzali go w głowę trzciną, i pluli mu w twarz, i padali na kolana i czcili go.

20 A kiedy go wyśmiali, zdjęli z niego purpurę i założyli mu jego własne ubrania, i zabrali go, żeby ukrzyżować.

21 I przymusili przechodzącego obok, Szymona z Cyreny, który schdził z pól, ojca Aleksandra i Rufusa, by niósł jego krzyż.

22 I zaprowadzili go do Golgothy, miejsca znanego jako Czaszka.

23 I dali mu do picia wino zmieszane z mirrą; ale nie wziął tego.

24 I kiedy go ukrzyżowali, podzielili jego ubrania i rzucali wieloma z nich, żeby zobaczyć kto powinien co wziąć.

25 W trzeciej godzinie ukrzyżowali go.

26 A powód jego śmierci był wyrytym pismem, TO JEST KRÓL ŻYDÓW.

27 I ukrzyżowali z nim dwóch bandytów, jednego po jego prawej i jednego po jego lewej.

28 I słowo pisma zostało wypełnione mówiąc, Został policzony w poczet łotrów.

29 Nawet ci którzy przechodzili bluźnili przeciwko niemu, kręcąc głowami i mówiąc, O niszczycielu świątyni i budowniczy jej w trzy dni.

30 Uwolnij się i zejdź z krzyża.

31 Kapłani tak samo śmiali się między sobą, z uczonymi, i mówiąc, Ocalił innych; ale nie może ocalić siebie.

32 O Chrystusie, ty jesteś Królem Izraela! Niech teraz zejdzie z krzyża, tak byśmy zobaczyli i uwierzyli w niego. Nawet ci którzy byli ukrzyżowani razem z nim wytykali go.

33 A kiedy przyszła szósta godzina, nastała ciemność nad całą ziemią, która trwała dziewięć godzin.

34 I w dziewiątej godzinie, Jezus zawołał głośnym głosem, mówiąc, Eli, Eli, lemana, shabakthani! co znaczy[3], Mój Boże, Mój Boże, dlategoś mnie ocalił.

35 Niektórzy z ludzi stojących tam, kiedy to usłyszeli, powiedzieli, Zawołał po Eliasza.

36 A jeden pobiegł i nasączył gąbkę w occie i przywiązał ją do bambusa, by dać mu się napić; i powiedział, Cicho, zobaczmy, czy Eliasz przyjdzie by go zdjąć.

37 Ale Jezus zawołał głośno, i przyszedł koniec.

38 A kurtyna w drzwiach świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu.

39 A kiedy centurion, który stał blisko niego, zobaczył, że krzyczał w ten sposób a umarł, powiedział Doprawdy ten człowiek był Synem Boga.

40 Były tam także kobiety, które patrzyły z dala, Maria Magdalena, i Maryja matka Jakuba Młodego i Józefa, i Salome;

41 Które szły zanim, od kiedy był w Galilei i służyły mu; i wiele innych kobiet, które przyszły za nim do Jerozolimy

42 A kiedy był piątek wieczór, czyli przed szabatem,

43 Wtedy przyszedł Józef z Arymatei, honorowy członek rady, który również czekał na królestwo Boga; i odważył się pójść do Piłata, i poprosił o ciało Jezusa.

44 Ale Piłat był zdziwiony, że był już martwy. Więc zawołał centuriona i spytał go czy już umarł.

45 A kiedy się dowiedział, przekazał ciało Józefowi.

46 I Józef kupił płótno, i zdjął go i owinął nim, i położył go w grobowcu, który był wykuty w skale; i przetoczył kamień by zamknąć grobowiec.

47 Ale Maria Magdalena i Maria matka Józefa zobaczyły gdzie był pochowany.

Rozdział 16

Kiedy minął szabat, Maria Magdalena i Maria matka Jakuba, i Salome kupiły przyprawy, by namaścić go.

2 Wcześnie rano, pierwszego dnia tygodnie, przyszły do grobowca, gdy wstawało słońce.

3 I mówiły między sobą, Kto odtoczy kamień grobowca dla nas?

4 I spojrzały i zobaczyły, że kamień był przesunięty, a był bardzo duży.

5 I weszły do grobowca i zobaczyli młodego mężczyznę, siedzącego po prawej, zakrytego białym prześcieradłem; i były zdumione.

6 Ale on powiedział do nich, Nie bójcie się. Szukacie Jezusa z Nazaretu, który był ukrzyżowany; on powstał; nie ma go tu; oto miejsce gdzie był pochowany.

7 Ale idźcie i powiedzcie jego uczniom, i Piotrowi, że będzie przed wami w Galilei; tam go zobaczycie, tak jak wam powiedział.

8 A kiedy to usłyszały uciekły i opuściły grobowiec, bo były przejęte z wrażenia i w strachu; i nie powiedziały nic nikomu, bo się bały.

9 Powstał wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia, i objawił się wpierw Mari Magdalenie, z której wyrzucił siedem demonów.

10 A ona poszła i niosła radosną nowinę to tych którzy byli z nim, a którzy byli w żałobie i płaczący.

11 A kiedy usłyszeli, że był żywy, i pojawił się przed nimi, nie uwierzyli im.

12 Po tym objawił się przed dwójką  z nich w inny sposób, wtedy gdy szli i zmierzali do wioski.

13 A oni poszli i powiedzieli reszcie, ale oni również nie uwierzyli.

14 W końcu objawił się jedenastu, kiedy byli w spoczynku, i zbeształ ich za brak wiary i za otępienie ich serc, bo nie uwierzyli tym którzy widzieli jak powstał.

15 I powiedział do nich, Idźcie w świat i głoście moją ewangelię całemu stworzeniu.

16 Ten kto wierzy i jest ochrzczony będzie ocalony; a ten kto nie wierzy będzie potępiony.

17 A cuda będą podążały za tymi, którzy wierzą. W moim imieniu będą wypędzali demony; i będą mówili w nieznanych językach.

18 I będą walczyli z wężami[4]; i jeśli mieliby wypić jakąkolwiek śmiertelną truciznę, nie zrobi im krzywdy; i będą kładli ręce na chorych, a oni będą uleczeni.

19 Wtedy nasz Pan Jezus, po tym jak przemówił do nich, wzniósł się do niebios i usiadł po prawej ręce Boga.

20 A oni wyruszyli i nauczali w każdym miejscy; a nasz Pan pomagał im i wzmacniał ich słowa cudami, których dokonywali.


[1] Szaleni

[2] Jest szalony

[3] „co znaczy” użyte przez Marka by wyjaśnić tłumaczenie z jednego Aramejskiego dialektu na inny.

[4] Aramejski idiom oznaczający wrogów.

Napisz do nas

Jeśli interesuje Cię Biblia i masz jakieś pytania lub spostrzeżenia.